Turniej WTA w Pradze - Linette pokonała Fręch w finale
W pierwszym secie Linette kontrolę nad meczem zaczęła przejmować w czwartym gemie, kiedy przełamała rywalkę. Do końca partii serwowała bez zarzutu, a w ósmym gemie, wykorzystując drugą piłkę setową, uzyskała kolejne przełamanie.
O ile w pierwszej partii Fręch nie miała wiele do powiedzenia, to w drugiej może żałować kilku niewykorzystanych szans. Linette grając pod presją spisywała się jednak bez zarzutu.
Już w pierwszym gemie Fręch miała dwa break pointy i oba zmarnowała. Sytuacja powtórzyła się w gemie piątym. Linette natomiast nadarzające się szanse wykorzystywała z zimną krwią. Przełamania uzyskała w czwartym i szóstym gemie. Spotkanie wygrała po godzinie i 20 minutach.
"To nie był łatwy mecz, musiałam pokazać swój najlepszy tenis. Dziękuję mojemu sztabowi. To jest trudny rok, pełen wzlotów i upadków, ale w końcu mamy tytuł. Mam nadzieję, że ten turniej okaże się dobrym przygotowaniem do igrzysk" - powiedziała Linette.
32-letnia poznanianka pierwszy tytuł wywalczyła w 2019 roku w nowojorskim Bronxie. W 2020 najlepsza była w Hua Hin w Tajlandii. Linette ma też na koncie pięć przegranych finałów, ostatni w kwietniu w Rouen.
Fręch po raz pierwszy w karierze wystąpiła w finale imprezy rangi WTA.
"Magda grała dziś niesamowicie, gratulacje. Dziękuję mojemu trenerowi i zespołowi. Ta przygoda trwa już 15 lat. To był mój pierwszy finał i mam nadzieję, że będą kolejne. Choć dziś przegrałam, to doceniam, co się tutaj wydarzyło przez cały tydzień" - powiedziała Fręch.
Linette za zwycięstwo dostała 35 250 dolarów, natomiast Fręch zarobiła 20 830.
W poniedziałkowym notowaniu rankingu Linette awansuje na 41. miejsce, a Fręch na 48.
Obie Polki przeniosą się teraz do Paryża, gdzie w niedzielę rozegrają mecze pierwszej rundy olimpijskiego turnieju. Linette trafiła na występującą jako zawodniczka neutralna Rosjankę Mirrę Andriejewą, a Fręch na Bułgarkę Wiktorię Tomową. (PAP)
wkp/ co/